Zachód słońca… przelotna chwila.

Zachód słońca z góry Sezon w Ardèche ma w sobie coś wyjątkowego — coś, co trudno opisać słowami. Gdy niebo zaczyna płonąć pomarańczem, różem i złotem, człowiek instinctywnie zatrzymuje się, jakby świat na chwilę zwolnił tylko po to, by pozwolić nam patrzeć. To moment czystego piękna, spokojnej kontemplacji i cichego podziwu nad dziełem Stwórcy.

Patrząc na ten horyzont, czułem, jak dzień kończy się łagodnie, bez pośpiechu, zostawiając w sercu światło, które trwa dłużej niż ostatnie promienie. Takie chwile przypominają, jak ogromny dar kryje się w zwykłej obecności — po prostu być, patrzeć, oddychać.

Na wzgórzu milknie wiatr,
niebo żarem się rumieni.
Chwila — jakby czas przystał,
by sercu dodać przestrzeni.

Gdy słońce za horyzont spływa,
w ciszy światło drży ostatnie.
I wiem, że piękno wciąż przyzywa,
by żyć uważnie… i wdzięcznie trwać.

Wypad na foki

Nie ma jak nasze wyjątkowe Morze Bałtyckie i oczywiście nasze „egzotyczne foki”. Nie było łatwo zrobić zdjęcia z rejsu łódką która ani razu się nie zatrzymała bo ktoś chce robić zdjęcia 😉 jednak musze przyznać, że obsługa była bardzo miła. Zapraszam do oglądania tego co dało się uchwycić.

Na plaży w Ptasim raju

To była moja pierwsza fotografia (można powiedzieć udana) z zasiadki. Nie jest to łatwe znaleść miejsce, przygotować i oczekiwać na odpowiedni cel. Ale można powiedzieć, że się udało. Siatka maskująca, karimata i chwila cierpliwości. Oto owoc oczekiwania około jednaj godziny.

Bielik poraz drugi

Tym razem zaskoczył. byłam przed nami tylko, że schowany gdzieś na ziemi. Kiedy nadleciały ogromne stado kaczek lub kormoranów, albo to i to zerwał się do lotu i zaprezentował się w całej pełni. Piękny moment który dało się jakoś uchwycić.