Pewnego dnia w Rezerwacie Przyrody Zatoka Elbląska światło postanowiło być oszczędne. Nie rozpieszczało ani fotografa, ani matrycy. Zdjęcia wydają się przez to nieco niedopowiedziane, jakby brakowało im ostatniego akcentu.
Udało się jednak spotkać kwiczoły – czujne, ruchliwe, zanurzone w swoim świecie – oraz błotniaka zbożowego, cichy cień sunący nisko nad trzcinami. To nie było polowanie na idealne kadry. Bardziej na chwilę obecności.
Bo w fotografii przyrodniczej nie zawsze chodzi o światło, ostrość czy perfekcję. Czasem ważniejsze jest wyjście z domu, oderwanie się od codzienności i pozwolenie, by natura na nowo nauczyła nas oddychać. A te zdjęcia są właśnie zapisem takiego oddechu.
