Saint-May nie zawiodło…

Kolejna wizyta w Saint-May i kolejne niezwykłe doświadczenie. To miejsce wciąż zachwyca — tu sępy naprawdę są na wyciągnięcie ręki, a każdy krok prowadzi do nowych spotkań z majestatycznymi ptakami szybującymi nad doliną. Tym razem oprócz sępów udało mi się sfotografować także gadożera, który pojawił się niespodziewanie, dodając tej wyprawie jeszcze więcej magii.

Saint-May znów udowodniło, że jest jednym z najbardziej fascynujących zakątków do obserwacji ptaków drapieżnych. Zapraszam do obejrzenia zdjęć z tego wyjątkowego dnia — warto zobaczyć tę dziką potęgę z bliska.

Poranne perkozy.

Dzisiejsze spotkanie nad jeziorem było jak wejście w inny świat — cichy, spokojny, pełen delikatnych ruchów natury. Perkozy, jak zawsze, zachwyciły swoją elegancją. Ich smukłe sylwetki, spokojne ślizganie się po tafli wody i nagłe nurkowania tworzyły mały spektakl, który można oglądać bez końca.

To niezwykłe ptaki: zwinne, wytrwałe, mistrzowie w zanurzaniu się w głąb jeziora w poszukiwaniu pokarmu. Czasami znikały na tyle długo, że zdawało się, jakby jezioro całkowicie je pochłonęło — tylko po to, by nagle wynurzyć się kilka metrów dalej, z kroplami wody błyszczącymi w świetle.

Fotografowanie ich to lekcja cierpliwości i uważności. Trzeba wyczuć rytm, poczekać na odpowiedni moment, na odbicie światła, na ułożenie skrzydeł czy spojrzenie. Nad jeziorem czas płynie inaczej — wolniej, łagodniej, tak jakby Jezus zapraszał, by na chwilę zatrzymać się i zachwycić tym, co stworzył.

To nie tylko zdjęcia. To zapis poranka, który uczy, że piękno kryje się tam, gdzie potrafimy je dostrzec.

Na plaży w Ptasim raju

To była moja pierwsza fotografia (można powiedzieć udana) z zasiadki. Nie jest to łatwe znaleść miejsce, przygotować i oczekiwać na odpowiedni cel. Ale można powiedzieć, że się udało. Siatka maskująca, karimata i chwila cierpliwości. Oto owoc oczekiwania około jednaj godziny.

Bielik poraz drugi

Tym razem zaskoczył. byłam przed nami tylko, że schowany gdzieś na ziemi. Kiedy nadleciały ogromne stado kaczek lub kormoranów, albo to i to zerwał się do lotu i zaprezentował się w całej pełni. Piękny moment który dało się jakoś uchwycić.